Zawsze kręciły mnie stare pociągi i zabytkowe dworce. To takie wspomnienie dzieciństwa. Co prawda w Pruszczu Gdańskim w latach siedemdziesiątych były już kolejki elektryczne, ale na Kaszuby i w Bory Tucholskie wciąż jeździła mała ciuchcia z wagonikami z drewnianymi siedzeniami. Zobaczyć coś takiego jeszcze raz- bezcenne.
Muzeum znajduje się zaledwie 60 km od naszej BORÓWKI
W parowozowni stoją największe lokomotywy. Jest tutaj też warsztat, makieta dworca w Kościerzynie i różne wystawy starego sprzętu.
Oto i największa lokomotywa. Dokładnie taka, o jakiej pisał Julian Tuwim. Niestety, stoi w parowozowni i nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia całości.
W środku w parowozowni stoi też kilka innych lokomotyw i wagonów, m.in. wagon sanitarny z wyposażeniem.
W różnych pomieszczeniach “pracują” fachowcy, ale jacyś tacy małomówni…
Kolejny warsztat…
że też się w tym nie pogubili…
Jedna z wystaw…
Taką lampą można było zatrzymać każdy pociąg.
Ach te stare, drewniane wagony, można się poczuć jak na dzikim zachodzie…
…tym bardziej, gdy się wejdzie do wnętrza takiego wagonu z piecem.
A to co? Czyżby pierwowzór wagonu restauracyjnego?
I jeszcze jedno wnętrze.
A tutaj już poważniejsza sprawa- piec we wnętrzu lokomotywy.
Ta niebieska ciuchcia też jest bardzo ładna…
To także jest kolej…
Nie zapomniano też o górnictwie.
Wreszcie mogę odpocząć po tej wycieczce…
To była wspaniała wyprawa! Jedyną niedogodnością było to, że Muzeum Kolejnictwa Kościerzyna nie postarało się o dobre pokierowanie do siebie swoich gości. Długo kluczyliśmy, zanim znaleźliśmy to miejsce. Jeżeli się wybieracie, to koniecznie weźcie ze sobą GPS. Ale wierzcie mi, naprawdę warto je odwiedzić.
Comments are closed.